07.07.2021
Witam! To znowu ja. Ja czyli ten mały człowiek o dużych ambicjach i wielkich wewnętrznych rozterkach. Od czasu mojego ostatniego wpisu dużo rzeczy się zmieniło. Przede wszystkim moje życie zawodowe nabrało tempa i odpowiedniego kierunku z czego jestem bardzo zadowolony, ponieważ czuję, że bardzo dobrze wybrałem i spełniam się tu gdzie jestem. Również zmieniły się moje założenia co do sposobu mojego życia, które po krótce opisałem w swoim pierwszym wpisie na tym blogu, który został opublikowany 26.06.2020r, a więc minął już od tego czasu rok.
Piszę do was ten wpis będąc w trakcie kursu podstawowego na jednej ze Szkół Policji. Tak, zawodowo spełniam się jako policjant w referacie patrolowo interwencyjnym. Dlaczego akurat w referacie patrolowo interwencyjnym? Odpowiedź jest bardzo prosta, ponieważ większość kursantów po ukończeniu kursu podstawowego jest przydzielana właśnie do tej komórki organizacyjnej. Chociaż w obecnej sytuacji, gdzie w Policji mamy dość sporo wakatów są i tacy szczęściarze, którym udało się dostać przydział do tzw. dochodzeniówki czyli do wydziału dochodzeniowo - śledczego. Dzisiaj jednak chciałbym się skupić, aby opisać wam jak wygląda życie na skróconym kursie podstawowym w dobie Covida.
Jak wiecie Covid nam trochę napsuł w planach, również i mi, ponieważ na swoją kolej do pójścia na kurs podstawowy czekałem, aż 6 miesięcy. Dla porównania zazwyczaj policjanci czekali maksymalnie do tygodnia na swoich macierzystych jednostkach.
Przejdźmy już do okresu, w którym mieliśmy się stawić na Szkołę Policji, tzn. do początku czerwca 2021r. Jako, iż od mojego domu do Szkoły dzieliło mnie jakieś 300km, więc naturalną rzeczą było zabranie się z kimś kto również zmierza tam na kurs. I tak oto poznałem dwóch młodych ludzi, którzy tak jak ja po 6 miesiącach czekania zostali właśnie skierowani na kurs podstawowy trwający uwaga 2.5 miesiąca! Tak, to nie żart. Przez okres covidowy skrócono kurs podstawowy, który w normalnych czasach trwał około 6 miesięcy do 2,5 miesiąca. Jak można się domyślić osoby zajmujące się organizacją kursu miały postawione nie lada wyzwanie, aby go jak najbardziej zoptymalizować do aktualnego jego czasu trwania.
Wszystkie nasze dni oprócz niedzieli, którą mamy wyjątkowo wolną od zajęć, wyglądają tak samo. No dobra może z małymi wyjątkami jak sobie wyskoczymy do bufetu na zapiekanke ^^.
Przykładowy plan dnia:
5:10 - Pobudka
6:00 - zbiórka przed akademikiem
6:10 - zbiórka na placu apelowym w celu ćwiczenia musztry bądź zaprawa poranna(zależy od dowódcy kompanii)
6:50 - 7:10 - śniadanie
7:35 - 7:45 - apel poranny
8:00 -16:00 - zajęcia wraz z godzinną przerwą obiadową
I tutaj teoretycznie mamy już czas wolny, ale zazwyczaj wygląda to tak:
17:00 - 18:30 - trening
19:00 - kolacja
I pozostaje czas na naukę do późnych godzin 😊
Natomiast niedziela jest naprawdę wyjątkowa, gdyż jest to jedyny dzień w tygodniu, w którym naprawdę można odpocząć i przygotować się psychicznie na następny tydzień pełen napływu dużych ilości informacji do przyswojenia.
Jest natomiast rzecz, która tak naprawdę boli nas najbardziej w tym skróconym kursie, a mianowicie to że mimo badania nas na koronawirusa podczas przyjazdu na Szkołę i tak musimy przejść 7 dniową kwarantannę, z której możemy wyjść dopiero po drugim teście na koronawirusa, gdy wynik wyjdzie negatywny. I jest to chyba jedyny test, który możemy oblać ^^. A jak przeszliśmy już do testów to pewnie zastanawiacie się czy jest ciężko tu czegoś nie zdać. Otóż według mnie nie powinno być takiej sytuacji, że ktoś nie potrafi się nauczyć na test, który jednak już jest w obiegu i można się do niego przygotować. A co najgorsze niestety tacy ludzie się tu trafiają, więc to pokazuje jasno, że wstępna selekcja powinna jednak bardziej weryfikować poszczególnych kandydatów, ale o rekrutacji do Policji postaram się napisać oddzielny wpis, ponieważ jest to zbyt obszerne, aby o tym teraz wspominać. Ogólnie jest tutaj na prawdę fajnie, jestem akurat w mojej opinii na najlepszej ze wszystkich szkół Policji. Mamy, co najważniejsze dobre jedzenie. Chociaż zawsze można się do czegoś doczepić, np. do tej wędliny, która pojawia się w naszym jadłospisie co najmniej dwa razy dziennie każdego dnia. Nawet wymyśliliśmy motto na jej cześć: "Dzień bez wędliny to dzień stracony". Oprócz dobrego jedzenia mamy również, gdzie poćwiczyć oraz pograć w siatkówkę lub piłkę nożną.
Jak już wspomniałem na początku jestem aktualnie na kwarantannie, ponieważ wróciliśmy z 4 dniowego urlopu i, żeby wyjść z pokoi trzeba przejść całą procedurę, tzn. mieć negatywny wynik z pierwszego testu, odsiedzieć 7 dni w pokoju i dopiero, gdy wynik z drugiego testu wyjdzie negatywny będzie można opuścić pokoje. Oczywiście zajęcia mamy online co jest dla mnie żałosne, ponieważ z większości przedmiotów dostajemy po prostu prezentacje, które musimy "opracować" we własnym zakresie i trochę się to mija jednak z pojęciem, pt. "nauka zdalna". Całe szczęście, że wszystko powoli wraca do normy i kolejne kursy będą przedłużone do 4,5 miesiąca zajęć. Miejmy nadzieję, że nic nie wpłynie na to, aby przyszli kursanci mieli mieć znowu skrócane kursy, bo jednak ciężko jest przyswoić tak dużo wiedzy w tak krótkim czasie. A po wyjściu na "ulicę" nie nosimy plakietek z napisem "Uczę się!", ponieważ nikogo to nie interesuje, że jesteśmy po skróconym kursie i ponosimy taką samą odpowiedzialność za nasze działania w trakcie służby jak doświadczony policjant z 10 letnim stażem. Myślę, że tą sentencją mogę zakończyć wpis.
Jeśli ktoś to przeczytał do końca i ma jakieś rady co do sposobu pisania to z chęcią je przyjmę w komentarzach. Pozdrawiam.
Komentarze
Prześlij komentarz